Nowe społeczeństwo, nowe zasady i, co najważniejsze, nowe prawo, którego trzeba przestrzegać. Decydując się na życie w Niemczech, należy zapoznać się z regułami i normami społecznymi panującymi w tym kraju. Niestety w razie problemów nic nie da, że powiesz: Ja nie wiedziałam albo Bo w Polsce jest inaczej. Najlepiej zapobiegać niż leczyć, ale życie pokazuje, że to nie zawsze działa. Imigranci przez nieznajomość zasad prawa i obowiązków natury urzędowej czy języka niemieckiego często wpadają w tarapaty administracyjne lub/i finansowe. Dlatego jest wiele projektów i instytucji finansowanych z niemieckiego budżetu, by pomagać imigrantom zagubionym w nowej rzeczywistości. Dotyczy to również imigrantów z Polski. Darmowa pomoc dla Polaków w Niemczech jest dostępna w języku polskim i miejsca, które ją gwarantują, powinny być pierwszym przystankiem w razie jakichkolwiek kłopotów w Niemczech.
Cześć! Tutaj Martyna – autorka tego bloga oraz podcastu KRONIKI MIGRANTKI. Z zawodu jestem dziennikarką i socjolożką. Dlatego proszę Cię, nie pisz do mnie z zapytaniami o porady prawneczy podatkowe oraz nie wysyłaj mi kopii swoich dokumentów! Osobiście nie prowadzę żadnego doradztwa! Jeżeli potrzebujesz pomocy specjalisty, to odsyłam Cię do ekspertek z odcinków mojego podcastu lub do bezpłatnych doradztw migracyjnych działających na terenie Niemiec wymienionych w tym artykule.
Dlaczego warto znać swoje prawa i obowiązki w Niemczech?
Niestety, nikogo w Niemczech nie obchodzi, jak jest w Polsce. Nie ma lekko, trzeba wejść na inny tor myślenia i działania. A przez niedouczenie i nieznajomość prawa wielu naszych rodaków wpada w tarapaty — bo nie wiedzą, co zrobić w określonych sytuacjach, albo już zrobili coś źle i teraz nie mogą wydostać się z tego bagna. I co wtedy? Na szczęście w Niemczech jest kilka miejsc, gdzie możemy udać się po pomoc. W tym artykule podzielę się z Tobą miejscami, w których jest dostępna darmowa pomoc dla Polaków w Niemczech.
Pamiętaj, że to Twoim obowiązkiem jest zaznajomić się z prawem państwa, w którym mieszkasz. To Ty musisz poznać otaczający Cię nowy świat, nikt inny nie zrobi tego za Ciebie. Sprawy socjalne, rodzinne, prawne, system podatkowy, szkolnictwo… można wymieniać w nieskończoność. Już od dawna wiadomo, że nieznajomość prawa szkodzi, a ja dodam, że szkodzi i to bardzo! Znamy z mediów społecznościowych historię osób, które wylądowały na ulicy lub zostały oszukane przez nieuczciwych pracodawców.
Jako obywatele Unii Europejskiej jesteśmy chronieni ze wszystkich możliwych stron. Mamy wiele swobód w poruszaniu się po krajach europejskich: nie potrzebujemy wizy czy pozwolenia na pracę, a granice są dla nas otwarte. Możemy otworzyć swoją własną działalność na terenie innego kraju niż Polska czy kupować nieruchomości. Poważnie! Możliwości jest dość dużo! Jednakże to od nas zależy jak takie możliwości i pomoc wykorzystamy. Gdy nie wiemy, że czegoś nie można lub nie wiemy, że można coś zrobić i wykorzystać jakąś możliwość, którą daje nam państwo niemieckie, to tego nie zrobimy. Dlatego przyjeżdżając tutaj, dowiedz się, jakie masz prawa, ale również obowiązki.
Jeżeli chcesz znać podstawowe prawa i obowiązki w Niemczech, korzystaj z mojego bloga, podcastu KRONIKI MIGRANTKI oraz mojego poradnika „Pierwsze kroki w Niemczech”.
Cztery złote zasady: jak uniknąć problemów w Niemczech
Każde lekarz Ci powie, że lepiej zapobiegać niż leczyć. I z emigracją jest tak samo. Lepiej czegoś nie zrobić i nie wejść w gów**, niż później próbować to odkręcić. Tym bardziej że może się to wiązać z poważnymi konsekwencjami finansowymi.
Po pierwsze: nauka języka niemieckiego
Jeśli zdecydowałeś się żyć w Niemczech i zostać tutaj na dłużej to ucz się języka, to zacznij jak najszybciej, bo i tak Cię to nie minie. Wiem, że niemiecki wydaje się trudny. Wiem, że nie masz talentu do języków. U mnie jest tak samo — też mi się nie chce, jest ciężko i nie mam do tego smykałki. Jednak uczę się i sukcesywnie pnę w górę. Ty też możesz! Trzymam za Ciebie kciuki!
Nie chcę Cię straszyć, ale uważaj na umowy, które podpisujesz (tym bardziej, jeżeli nie znasz języka). Uważajna ludzi, którym powierzasz swoje sprawy — szukanie mieszkania, pracy, załatwianie spraw w urzędach. Weź pod uwagę prawo, które obowiązuje w Niemczech. Pamiętaj, że na każdym kroku możesz poprosić o poradę, ponieważ są miejsca, które udostępniają darmową pomoc dla Polaków w Niemczech.
Nie mam nic przeciwko szukaniu wiedzy w Internecie (sama piszę bloga o charakterze poradnikowym), jednak pytanie na forach o pomoc w skomplikowanych sprawach prawnych lub urzędowych to nie jest dobry pomysł! Wiadomo, że zawsze warto zapytać, bo może ktoś był w podobnej sytuacji albo podpowie Ci, gdzie masz się udać, ale nie pozwól, aby to było jedyne źródło informacji! Pamiętaj, że w Internecie również możesz trafić na oszustów, którzy prawo, księgowość czy psychologię skończyli jedynie w swoich snach.Lepiej pytać i zbierać informację w rzetelnych źródłach! Zaraz podam Ci kilka miejsc, gdzie dostępna jest darmowa pomoc dla Polaków w Niemczech.
Warto zapoznać się z ogólnymi zasadami życia w Niemczech. Ta wiedza leży na ulicy, a dokładniej w Internecie i wystarczy tylko po nią sięgnąć! Możesz pobrać i zapoznać się z darmowymi broszurkami, które podlinkuję Ci poniżej do konkretnych tematów.
Darmowa pomoc dla Polaków w Niemczech w języku polskim
W doradztwach migracyjnych oraz innych instytucjach i stowarzyszeniach migracyjnych można otrzymać DARMOWĄ pomoc W JĘZYKU POLSKIM! Można się tam skonsultować w sprawach urzędowych, w sprawach dotyczących kursów językowych oraz w wielu problemach w codziennym życiu na emigracji.
Cześć! Tutaj Martyna – autorka tego bloga oraz podcastu KRONIKI MIGRANTKI. Z zawodu jestem dziennikarką i socjolożką. Dlatego proszę Cię, nie pisz do mnie z zapytaniami o porady prawneczy podatkowe oraz nie wysyłaj mi kopii swoich dokumentów! Osobiście nie prowadzę żadnego doradztwa! Jeżeli potrzebujesz pomocy specjalisty, to odsyłam Cię do ekspertek z odcinków mojego podcastu lub do bezpłatnych doradztw migracyjnych działających na terenie Niemiec wymienionych w tym artykule.
Darmowa pomoc związana z prawem pracy
Jeśli jesteś w konflikcie ze swoim pracodawcą: nie otrzymałaś wynagrodzenia, za okres Twojej choroby nie zostały Ci wypłacone godziny pracy lub zostałaś zwolniona w ciąży, pamiętaj, że możesz dochodzić swoich praw i są miejsca, które Ci w tym pomogą.
Darmowe materiały dotyczące niemieckiego prawa pracy
Telefoniczne uzgodnienie terminu porady: 030 615 17 17
Darmowa pomoc w uznaniu polskich kwalifikacji zawodowych
Mimo że jesteśmy w Unii Europejskiej, to po przyjeździe do Niemiec niektórzy muszą uznać swoje kwalifikacje, aby pracować w wyuczonym zawodzie. Wcale mnie nie zdziwi, gdy stwierdzisz, że procedura uznania polskich dyplomów w Niemczech to po prostu czarna magia. Dlatego z pomocą nadciągają instytucje, które przeprowadzą Cię przez ten procez od początku do końca.
Darmowe materiały dotyczące uznania polskich kwalifikacji w Niemczech
Telefoniczne uzgodnienie terminu porady: 030 615 17 17
Darmowa pomoc związana z prawem socjalnym
Jeżeli potrzebujesz wsparcia związanego ze świadczeniami socjalnymi w Niemczech, dotyczących zasiłków oraz inwalidztwa, emerytur, rent, ubezpieczeń, skorzystaj z darmowej pomocy poniżej wymienionych poradni.
Telefoniczne uzgodnienie terminu porady: 030 615 17 17
Darmowa pomoc dla Polaków w Niemczech w sprawach rodzinnych
Ułożenie nowego życia na emigracji to również wiele spraw związanych z życiem rodzinnym. Możesz potrzebować wsparcia w zakresie funkcjonowania rodziny w niemieckim systemie, ale również w rozwiązaniu sytuacji kryzysowych w związku. Jeżeli potrzebujesz pomocy w tym zakresie, skorzystaj z darmowej pomocy w niżej wymienionych miejscach.
Fachstelle für Integration & Migration Pankow Fröbelstraße 17, 10405 Berlin Welcome Center Pankow im Bezirkamt Prenzlauer Berg Haus 6, 3. Etage, R. 333-334 Telefon: 030 90295 -5927/ -5928 E-Mail: mbe.pankow@awoberlin.de
Ambasada Rzeczypospolitej Polskiejto oczywiście najważniejsze źródło pomocy dla emigrantów, ale w sprawach poważnej rangi. Tam otrzymasz pomoc, gdy zgubisz dokumenty osobiste, znajdziesz informacje dotyczące przekraczania granic — co można przewozić a co nie, jak wyglądają prawa przewozu dzieci przez jednego z rodziców itd. Ambasada pomaga także w sytuacjach kryzysowych — np. gdy zostanie się bez grosza przy duszy to może zapewnić powrót do Polski oraz pomoc prawną w przypadku aresztowań. Ambasada to miejsce, gdzie dokonuje się różnorakich spraw biurokratycznych — uznanie ojcostwa, małżeństwa, sprawy spadkowe czy przewóz zwłok na terytorium polski. Na stronie Ambasady można znaleźć wiele porad i informacji dotyczących prawa pracy czy ogólnie zasad życia w Niemczech.
Podsumowanie: darmowa pomoc dla Polaków w Niemczech
Pamiętajcie, że wszystkie wymienione wyżej miejsca i wiele innych powstało po to, by nieść darmową pomoc dla Polaków w Niemczech. Pomoc wszelkiego rodzaju — prawną, psychologiczną, językową czy urzędową. Są to miejsca, które są opłacane z projektów rządowych działających na rzecz integracji imigrantów w Niemczech. Jeżeli nie będziemy z nich korzystać, to takie instytucje stracą rację bytu. Takie doradztwa mają swoje budżety, a jeżeli nie wykażemy nimi zainteresowania, to stracą one swoje dofinansowanie. Tak samo inne projekty polskich stowarzyszeń. Doceniajmy to, że ktoś chce coś dla nas robić i działa na rzecz Polonii w Niemczech i korzystajmy z tego!
Pamiętaj, że w tych miejscach nikt nie robi Ci łaski i możesz wymagać rzetelnej pomocy! Każdy chętnie Ci pomoże, bo dzięki temu, że Ty potrzebujesz pomocy, takie miejsca mogą istnieć, a ludzie mają pracę. Także proszę Cię — nie płać paniom z internetu, które ogłaszają się jako specjalistki od spraw urzędowych! Zgłoś się do miejsc, które oferują fachową pomoc ZA DARMO i istnieją właśnie po to, by Ci pomóc.
Cześć! Tutaj Martyna – autorka tego bloga oraz podcastu KRONIKI MIGRANTKI. Z zawodu jestem dziennikarką i socjolożką. Dlatego proszę Cię, nie pisz do mnie z zapytaniami o porady prawneczy podatkowe oraz nie wysyłaj mi kopii swoich dokumentów! Osobiście nie prowadzę żadnego doradztwa! Jeżeli potrzebujesz pomocy specjalisty, to odsyłam Cię do ekspertek z odcinków mojego podcastu lub do bezpłatnych doradztw migracyjnych działających na terenie Niemiec wymienionych w tym artykule.
Beelitz-Heilstätten, to dawniej największy kompleks szpitalny w okolicach Berlina. Obecnie nie trafia się tam jednak ze względów zdrowotnych, a jedynie turystycznych. Opuszczone Sanatorium w Beelitz przyciąga swoimi ruinami nie tylko fanów historii i urbexu, ale również, dzięki mnogości gatunkowej drzew i roślin, miłośników przyrody. Ten dawny zakład leczniczy jest pomnikiem historii medycyny oraz techniki, ale także ważnym zabytkiem kultury i natury.
Jak dojechać z Berlina do sanatorium w Beelitz?
Z Berlina do opuszczonego sanatorium w Beelitz można dojechać pociągiem. Ja wyjeżdżałam z berlińskiej stacji Zoologischer Garten i wysiadałam na przystanku Beelitz-Heilstätten.
Na terenie opuszczonego sanatorium w Beelitz czeka wiele atrakcji i dla dorosłych i dla dzieci. Warto zaplanować sobie tutaj cały dzień i zastanowić się nad wcześniejszym wykupieniem wycieczek z przewodnikiem.
Ścieżka wśród koron drzew (niem. der Baumkronenpfad)
Część ruin z Chirurgią, Pawilonem dla kobiet, Domem Alpejskim i Kuchnią stanowią dziś turystyczną atrakcję dla fanów natury i historii. Od 2015 znajduję się tam bowiem 700-metrowa ścieżka wśród koron drzew z wieżą widokową mierzącą aż 40 metrów wysokości. To unikalna konstrukcja unosząca się nad ziemią, która umożliwia zwiedzającym odkrywanie piękna przyrody i samego kompleksu sanatoryjnego. Ze ścieżki można podziwiać panoramę, która rozciąga się aż po Berlin i Fläming.
Chcesz być na bieżąco z moimi pomysłami na wycieczki w Berlinie i okolicach? Koniecznie obserwuj mnie na Instagramie i Facebooku!
Trzy czwarte pierwotnych lasów pozostało w okolicy sanatorium w Beelitz nienaruszonych. Obecnie na terenie znajduje się około 65 różnych gatunków drzew i krzewów, co szczególnie wiosną i jesienią daje wspaniałe widowiska kolorów. Na ruinach Alpenhaus zaczęły rosnąć sosny, które w ciągu kolejnych 70 lat stworzyły spektakularny las na dachu. W innych miejscach rośliny przejmują historyczne budynki. Miłośnicy flory znajdą tu bogate możliwości podziwiania piękna, zarówno z góry z Baumkronenpfad, jak i podczas sezonowych spacerów po parku.
Oprowadzania po ruinach budynków
W opuszczonym sanatorium w Beelitz jest możliwość wykupienia oprowadzenia z przewodnikiem. Z doświadczonym oprowadzającym można odkryć ukryte zakamarki, dowiedzieć się o dawnych pacjentach i pracownikach sanatorium i zobaczyć miejsca, które normalnie są niedostępne dla zwiedzających.
Rozrywki dla dzieci
Dzieci mogą na terytorium sanatorium w Beelitz odkryć Barfuspark, gdzie są zachęcane do zabawy i eksploracji natury boso. Miękkie, przyjemne siano i ciekawe podłoża, takie jak błoto i kamienie, zapewniają im niezapomniane doznania dotykowe i sensoryczne. To okazja, by dzieci mogły się swobodnie bawić na świeżym powietrzu, jednocześnie ucząc się i odkrywając uroki natury.
Dodatkową atrakcją Beelitz-Heilstätten dla najmłodszych są trampoliny umieszczone na ścieżce koron drzew. Można dosłownie skakać pośród koron drzew! Dla dzieci trampoliny na ścieżce koron drzew to doskonały sposób na jeszcze większą frajdę podczas zwiedzania tego miejsca.
Tło do zdjęć i filmów
Przez swój wyjątkowy charakter sanktuarium stało się popularnym miejscem dla fotografów i filmowców. Na przykład nagrano tutaj niektóre fragmenty filmu polskiego reżysera Romana Polańskiego „Pianista”. Kolejnym przykładem jest „Walkiria” z Tomem Cruisem oraz „Chory dom”. Ruiny lecznicy są również tłem teledysku Rammstein’a „Mein Herz brennt” i wielu artystycznych fotografii oraz produkcji studenckich. O opuszczonym sanatorium w Beelitz stworzono także wiele filmów dokumentalnych i amatorskich produkcji, które możemy podziwiać, chociażby na youtubie.
Zabytkowe budynki opuszczonego sanatorium w Beelitz
Należy pamiętać, że wlecznicy walczono ze śmiertelną i zakaźną chorobą układu oddechowego, czyli gruźlicą. W wyniku czego bardzo ważnym aspektem w sanatorium chorób płuc była higiena. Architekci stanęli na wysokości zadania i zaokrągliliwszystkie rogi i kanty budynków. W środku nie było również żadnych zbędnych dekoracji, aby uniemożliwić zarodkom bakterii, osiedlać się i namnażać.
Kuchnia już od 1927 roku dysponowała nowoczesną zmywarką, co umożliwiało dokładną dezynfekcję naczyń i ograniczało ich pękanie i psucie. Również pralnia była dostosowana do odkażania ubrań i pościeli. Wszystko gotowano w czterech elektrycznych pralkach i odkażaczach parowych przez 30 minut, po czym spłukiwano zimną wodą. Dodatkowo na końcu pranie suszono w wirówkach i prasowano za pomocą urządzeń parowych.
Dom Alpejski (niem. das Alpenhaus)
To miejsce, w którym osoby z chorymi płucami odpoczywały i oddychały świeżym powietrzem bez wychodzenia na zewnątrz. Znajdowały się tam po prostu hale do leżenia i była to jedna z terapii i kuracji dla chorych płuc. To miejsce było szczególnie ważne dla bardzo słabych pacjentów, tych, którzy nie mieli siły lub nie byli w stanie chodzić i spacerować po parku. Dlatego znajdowały się tam sale, w których chorzy mogli bez ruszania się z łóżek zaciągać się świeżym, alpejskim powietrzem. Ważnym elementem kuracji były odpowiednie gatunki drzew. W okolicy lecznicy i Domu Alpejskiego posadzono drzewa charakterystyczne dla regionów górskich.
Historia Domu Alpejskiego
W lasach Beelitz w 1945 roku miała miejsce ostatnia duża bitwa II wojny światowej. W tym czasie lecznica chorób płucnych została przekształcona w chwilowy szpital dla wojskowych. Podczas tej bitwy szpital został ewakuowany, a bardzo zniszczony przez walki i pożar konstrukcji dachu, Dom Alpejski nie nadawał się już do użytku. Po dziś dzień na jego murach widać ślady walki oraz pozostałości po radzieckich żołnierzach.
Na przykładzie Domu Alpejskiego możemy obserwować proces pochłaniania budynków postawionych przez człowieka przez naturę. Naukowcy mówią, że gdyby na świecie nie było ani jednego człowieka to natura w ciągu 200 lat jest w stanie bez niczyjej pomocy pogrzebać wszystkie miasta i odrodzić się na nowo. Jeżeli interesuję Cię ten temat, to polecam książkę „The world without us”.
Chirurgia (niem. die Chirurgie)
Chirurgia była najnowocześniejszym i najmłodszym budynkiem lecznicy. Był to obiekt przeznaczony do leczenia gruźlicy oraz odmy opłucnowej i nerwu przeponowego. Chirurgia dysponowała trzema nowoczesnymi salami operacyjnymi oraz jednoosobowymi pokojami dla pacjentów.
Fot. Migrantka
Historia opuszczonego sanatorium w Beelitz
W 1989 roku Państwowy Zakład Ubezpieczeń w Berlinie (niem. Landesversicherungsanstalt) wykupił na terenie Beelitz obszar około 200 hektarów stworzył tam sanatorium leczenia płuc. Ważne było zalesienie tego regionu różnymi gatunkami drzew, bo świeże powietrze miało pomagać chorym płucom wracać do zdrowia.
Etapy rozwoju i budowy
Budowę kompleksu można podzielić na trzy etapy. Pierwszy, który trwał do 1902 roku i zakończył się ilością 600 łóżek szpitalnych. Drugi, który podwoił liczbę miejsc dla chorych. Trzeci etap to rozbudowa sanatorium, która zakończyła się w 1930 roku. Wtedy powstała imponująca po dziś dzień Chirurgia, czyli budynek operacyjny, w którym zajmowano się osobami z gruźlicą. Ponadto powstał większy budynek Pralni i “pasaż” z zakładami szewskimi, krawieckimi czy przetwórstwa mydła. W Chirurgii pacjenci byli operowani w 3 nowoczesnych, jak na tamte czasy, salach operacyjnych i zajmowali głównie jednoosobowe pokoje.
Wraz z rozbudową szpitala rozwijała się także infrastruktura obiektu. Powstała piekarnia, rzeźnia oraz kościół, w którym na zmianę odbywały się obchody katolickie i protestanckie dla pacjentów kliniki. Na terenie sanatorium powstały również wodociągi i elektrociepłownia, która była największym obiektem technicznym tego typu w ówczesnych Niemczech.
Kompleks szpitalny składał się z 60 obiektów i został podzielony na dwie części ze względu na płeć. Naturalną granicą podziału była ulica. W zachodniej części znajdowały się lecznice i sanatoria dla kobiet, a na wschodzie dla mężczyzn. Co ciekawe również zatrudniony personel pracował odpowiednio według płci w części wschodniej lub zachodniej.
Różne role sanatorium w Beelitz w historii Niemiec
Można uznać, że ten zakład leczniczy swoją ostateczną formę przyjął w 1930 roku. Kiedy to powstał tam jeden z najważniejszych obiektów: Chirurgia. Jednak tak jak w pierwszych latach powstania zakład służył jako klinika do leczenia chorób płucnych, tak w latach późniejszych jego funkcja została nieco zmieniona.
W czasach I i II wojny światowej zakład leczniczy pełnił funkcję szpitala wojskowego i zajmowano się tam rannymi żołnierzami. W 1914 roku dotychczasowych pacjentów wypuszczono, a w zamian tego lecznica stała się kliniką Czerwonego Krzyża. Przyjęto wówczas ponad 12 tysięcy żołnierzy. W 1916 roku, jednym ze sławnych pacjentów był, nie nikt inny jak sam Adolf Hitler.
Po zakończeniu I wojny światowej sanatorium w Beelitz przechodziło kryzys. Państwowy Zakład Ubezpieczeń w Berlinie odpowiadał za coraz większą liczbę chorych, przez co kurczyły się zasoby finansowe organizacji. W pewnym momencie doszło do tego, że sanatorium było w stanie przyjmować tylko i wyłącznie kobiety. Mężczyźni byli wysyłani do innych klinik. Był również okres, gdy przez rok kompleks szpitalny stał pusty. Dopiero w 1924 roku sanatorium zostało ponownie otwarte i zaczęło przyjmować zarówno mężczyzn jak i kobiety.
W czasie II wojny światowej historia się powtórzyła i sanatorium stało się szpitalem dla rekonwalescentów wojennych. Natomiast po bitwie o Berlin w 1945 roku, zakład lecznicy przejęła Armia Czerwona. Od tamtej pory był on największym radzieckim szpitalem wojskowym za granicą, aż do 1994 roku.
Okres wandalizmu i odnowy
Kiedy w 1994 roku zakład leczniczy opustoszał od rosyjskich wojskowych, nastąpiły trudne czasy dla tych pięknych budynków architektonicznych. Problemy finansowe spółki, która była właścicielem obiektów sanatorium, doprowadziły do wielu lat stagnacji, a przez to i zniszczeń na tych terenach. Część obszaru była sprzedawana osobno, przez co każdy z budynków spełnia inną rolę we współczesności.
Niektóreobiekty zostały odrestaurowane i dzisiaj pełnią funkcję klinik lub budynków okołomedycznych, np. szpital chorób Parkinsona, klinika rehabilitacyjna dla dzieci czy dom starców i Akademia Pielęgniarek. Jeszcze inne natomiast zostały przekształcone na domy mieszkalne.
Pozostała część to budynki, które zostały zainscenizowane dla turystów i fanów przyrody. Na początku nie było pomysłu na zagospodarowanie tych obiektów. Jednak ludzie wrażliwi na niszczenie historii, przez wandali i młodzież, w końcu wpadli na pomysł wykorzystania 100-letnich budynków. Niestety renowacja po tak długim czasie narażania na wandalizm, i działanie natury jest bardzo kosztowna, dlatego wykluła się zupełnie inna koncepcja.
Czy w opuszczonym sanatorium w Beelitz straszy?
Opuszczone sanatorium w Beelitz ma wiele mrożących krew w żyłach historii. Lecznica stała się popularnym miejscem dla poszukiwaczy duchów i zjawisk paranormalnych. Dodatkowo przez to, że niektóre budynki długo były dostępne dla wszystkich i niezaopiekowane, były miejscem dla satanistycznych imprez. Wandale i złodzieje pourywali wiele metalowych elementów budynków, urządzano tam imprezy satanistyczne i seanse spirytystyczne.
Ludzie twierdzą, że ze strony budynków słychać krzyki, a będąc w środku, słyszeli kroki na opustoszałych korytarzach. Sytuacji nie polepsza fakt, że na terenie lecznicy doszło do dwóch morderstw i samobójstwa. Pierwsze miało miejsce w 1991 roku, kiedy to seryjny morderca — Bestia z Beelitz — zamordował żonę rosyjskiego lekarza i ich dziecko. Później w 2008 roku fotograf-amator udusił modelkę w jednej z portierni, którą poznał przez Internet. Wydarzyło się tutaj także kilka podejrzanych wypadków. Jeden mężczyzna wpadł do szybu i został ciężko ranny, a jeden spadł z czwartego piętra i zginął. Mówi się również o jednym bezdomnym, który powiesił się w obiekcie sanktuarium.
Wielkie gwiazdy, sławne nazwiska, osobistości sceny filmowej i czerwony dywan — tak w skrócie można opisać Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie — Berlinale. Obok Cannes w Wenecji to najbardziej prestiżowa rewia dla fanów kina w Europie, ze Srebrnymi i Złotymi Niedźwiedziami w roli głównej.
Ciekawostki o Festiwalu Berlinale
➡ Festiwal odbywa się co roku w lutym, w stolicy Niemiec i trwa przez dziesięć dni. Większość projekcji ma miejsce na Placu Poczdamskim (niem. Potsdamer Platz).
➡ Berlinale odbywa się raz w roku i prezentuje około 400. seansów filmowych z 130 krajów! Kino odwiedza wtedy około pół miliona widzów, a relacje z wydarzeń zdaje nie mniej niż 3700 dziennikarzy z całego świata.
➡ Filmy oceniane są przez jury w sześcioosobowym składzie, komisja to oczywiście same wybitne osobistości ze światowej sztuki filmowej.
➡ Na początku domem Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berliniebył Zoo Palast w zachodniej części Berlina. Dopiero w 2000 roku, podczas 50. rocznicy Berlinale, przeniesiono centrum imprezy na Plac Poczdamski.
Na koniec Festiwalu wręczone zostają statuetki — Srebrne i Złote Niedźwiedzie — w kategoriach takich jak:
dla najlepszego filmu,
dla najlepszego filmu krótkometrażowego,
Honorowy Złoty Niedźwiedź,
Nagroda Grand Prix Jury,
dla najlepszego reżysera,
za najlepszą muzykę,
dla najlepszej aktorki i najlepszego aktora,
za najlepszy scenariusz,
za wybitny wkład artystyczny (zdjęcia, montaż, muzyka, kostium, scenografia),
dla filmu pełnometrażowego za innowacyjność (Nagroda im. Alfreda Bauera),
nagroda publiczności (Panorama Publikumspreis),
dla filmów o tematyce LGBT (Nagroda Teddy).
Historia festiwalu Berlinale
Pierwszy Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie odbył się latem w 1951 roku z inicjatywy amerykańskich władz okupacyjnych Zachodniego Berlina, a konkretnie reżysera Oscara Martay. Dyrektorem festiwalu był Alfred Bauer — publicysta i historyk filmowy, którego imieniem nazwana jest dzisiejsza nagroda za innowacyjny film pełnometrażowy. I wystartował! 6 czerwca 1951 roku melodramat Hitchcocka pt. „Rebecca” otworzył pierwsze Berlinale i zapoczątkował trwającą do dziś tradycję festiwalu w stolicy Niemiec.
Początkowe edycje imprezy nie mogły być apolityczne, ponieważ polityczne wówczas było niemal wszystko. Znaczenie miało po pierwsze to, że do zagruzowanego po II wojnie światowej Berlina przyjechało wiele hollywoodzkich gwiazd. Co świadczyło o szacunku i uznaniu dla mieszkańców podzielonej wówczas stolicy. A po drugie, pokazało to jednoznacznie, że Zachodni Berlin jest oknem na wolny świat rozdzielonego społeczeństwa Niemiec i Europy.
Na początku do festiwalu nie były dopuszczane filmy bloku socjalistycznego. Jednak dzięki temu, że polityka Willy’ego Brandta na początku lat 70. nieco złagodziła relację między Wschodem a Zachodem. W 1974 roku, po raz pierwszy odbyła się projekcja radzieckiego filmu. Festiwal pełnił funkcję swoistego pomostu między krajami podzielonymi Żelazną Kurtyną.
Dlaczego Berlinale jest w lutym?
Berlinale na początku odbywało się latem, dopiero w 1978 rokuprzeniesiono Festiwal na luty. To przesunięcie na drugi miesiąc roku nie było bez znaczenia. Po pierwsze chciano „oddalić” Berlinale od Festiwalu w Cannas, który odbywa się w maju.
Po drugie luty był miesiącem posuchy w przemyśle filmowym i na odbywających się wówczas targach dla filmowców. Chciano rozruszać nieco ten trudny okres dla branży kinowej, a przy okazji lekko odsunąć ciągłe porównania do popularnego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes.
Skandale na Berlinale
Festiwal budził czasami wiele kontrowersji. Chociażby poprzez zaangażowanie polityczne czy pokazywanie nagości i seksualności. W 1970 roku Festiwal został nawet przerwany przez pokaz filmu „o.k.” Michaela Verhoevena! Film opisuje historię zgwałconej i zabitej, przez żołnierzy, dziewczyny. Wydarzenie było przedstawione co prawda w kontekście środkowoeuropejskim, jednak jednoznacznie odnosiło się do autentycznego incydentu w Wietnamie z udziałem wojsk amerykańskich, który był głośno opisywany w ówczesnej prasie. Amerykanie odebrali to jako atak polityczny i potwarz, tym bardziej że przewodniczącym jury był wówczas Amerykanin z krwi i kości.
Skandalem był także pokaz filmu „Imperium Zmysłów”, który zarekwirowano pod zarzutem promowania pornografii, a prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko władzom festiwalu. Również projekcja „Łowcy Jeleni”, czyli wojennego dramatu o sytuacji w Wietnamie, nie obyła się bez afery. Film został oskarżony o ukryty rasizm, sprzeczność z założeniami imprezy i obrażanie sowietów. Po tej edycji festiwalu kraje socjalistyczne wycofały z niego swój udział.
Polskie filmy na Berlinale
Berlinale to Festiwal, na którym już niejednokrotnie doceniono także polską sztukę filmową. Statuetki w formie niedźwiedzi wylądowały m.in. w rękach Romana Polańskiego, Jerzego Kawalerowicza, Andrzeja Wajdy, Agnieszki Holland, Krzysztofa Kieślowskiego i wielu, wielu innych.
Podczas spaceru moją uwagę, już po raz kolejny, przykuł bardzo charakterystyczny budynek. W ostatni weekend miałam sporo czasu, więc w końcu poszłam przyjrzeć mu się z bliska. Atmosfera tego miejsca kompletnie mnie zachwyciła, a jego historia na tyle mnie wciągnęła, że postanowiłam o niej napisać. Kościół Pamięci na Breitscheidplatz lub inaczej Kościół Cesarza Wilhelma w Berlinie, bo to o nim mowa – jest niemieckim “pomnikiem” antywojennym. Jesteście ciekawi jego historii?
Książe Kartaczy i miniona moda na bokobrody
Aby zrozumieć magię tego miejsca, trzeba cofnąć się do XIX wieku. Właśnie wtedy, w 1895r. odbyło się poświęcenie kościoła. Jego budowę zawdzięczamy Wilhelmowi II, który w ten sposób oddał cześć swojemu dziadkowi. Jego dziadek, zwany także Księciem Kartaczy, jak dla mnie najbardziej wyróżniał się swoimi bujnymi bokobrodami i zawsze po tym, rozpoznaje go na fotografiach. Kiedyś to była moda! 🙂
Cesarz Wilhelm I
Budynek zaprojektował w stylu neoromańskim Franz Schwechten, na wzór architektury nadreńskiej. Na terenie ówczesnych Niemiec był to jedyny i pierwszy budynek tego typu, przez co zapoczątkował nowy nurt w architekturze. Jednak była to nowość tylko dla Prus, ponieważ tak naprawdę kościół był prawie dokładną kopią świątyń z Nadrenii. Czaicie?
Koleś całkowicie przywłaszczył sobie projekty innych architektów, trochę je zmiksował i nikt nie oskarżył go o złamanie praw autorskich! Cóż… dzisiaj miałby nie małe problemy, ale kiedyś nie przejmowano się takimi sprawami. 🙂
Kościół Cesarza Wilhelma w Berlinie i jego budowa
Kościół Pamięci Cesarza Wilhelma w Berlinie miał pięć wysokich wież, z których główna miała 113 m. Była jednocześnie najwyższym punktem Berlina w tamtych czasach (do 1920 r.). Kamień węgielny na fundamenty budynku położono w 1891 r. w dzień urodzin jego imiennika (Cesarza Wilhelma I), czyli 22 marca.
Przy budowie dziennie pracowało 550 robotników. Koszty budowy wyniosły około 7 milionów marek w złocie, dzisiaj byłoby to aż 45 mln euro! Trochę się chłopak wykosztował, ale widocznie jego dziadek był faktycznie tego wart. W końcu prezydent i król Prus, pierwszy niemiecki Cesarz, przykładny generał, a w dodatku taki przystojniak! Myślę, że wojowniczy Wilhelm I był niedoścignionym idolem dla swojego wnuka, który od dziecka też namiętnie walczył… ale z kalectwem lewej ręki.
Kościół Cesarza Wilhelma w Berlinie jest kościołem ewangelickim, ale w jego wnętrzu, oprócz symboli religijnych znajduje się wiele scen z życia Wilhelma I. Płaskorzeźby oraz mozaiki przedstawiają historię panowania Cesarza – od daty narodzin, poprzez objecie władzy, aż po datę jego śmierci. Nie brakuje w nim również sagi całego rodu Hohenzollernów (z którego wywodził się zarówno Wilhelm I jak i jego wnuk) oraz scen z walk wyzwoleńczych i z wojny prusko-francuskiej, w której to Wilhelm I okrył się sławą. Wyobraźcie sobie teraz, że w Waszym parafialnym kościele wiszą zdjęcia Andrzeja Dudy, Jarosława czy Macierewicza i całej sagi rodu PiSowskich! Raczej jak dla nas nie do przyjęcia, ale kiedyś było to całkiem normalne.
Czasy wojenne i powojenne Kościoła Cesarza Wilhelma
Niestety podczas bombardowania Berlina w 1943 r. ten monumentalny kościół legł w gruzach. Dokładnie w nocy z 22 na 23 listopada w czasie brytyjskich nalotów na III Rzeszę… Skutkiem było załamanie się dachu nad nawą oraz uszkodzenie wieży głównej, która od tamtej pory mierzy już „tylko” 71 m, zamiast 113.
Po II wojnie światowej przyszedł czas na odbudowę i sprzątanie miasta. Zaczęto się zastanawiać, co zrobić z ruinami Kościoła Pamięci Cesarza Wilhelma I. Niektórzy mieli pomysł całkowitej odbudowy kościoła. Inni jakże „wybitni”, ówcześni architekci chcieli go kompletnie zburzyć i postawić na jego miejscu nowy. Pozostali chcieli wewnątrz ruin wznieść szklaną świątynie. Jesteśmy szczęściarzami, że mamy możliwość chociaż zobaczyć część katedry. W 1957 roku konkurs architektoniczny na przebudowę kościoła wygrał zwolennik drugiej idei – Egon Eierman!
I w tym momencie historii na coś w końcu przydała się demokracja. Projekt wywołał tak burzliwą debatę publiczną, że ostatecznie uzyskano kompromis. Postanowiono zostawić główną wieżę, która dziś jest sercem tych okolic. Eierman zaprojektował tylko budynki stojące wokół Kościoła Pamięci i nawet nie chce sobie wyobrażać jak wyglądałaby całość jego projektu. Szczerze? Nie wiem, może się nie znam, ale jak dla mnie jego budynki kompletnie szpecą urok tego miejsca. Uwielbiam zabytki czy mury starych budowli, gdzie czuje się tego niepowtarzalnego ducha historii, a tutaj te budynki à la modern trochę psują tę atmosferę. A jak Wy myślicie?
By Anagoria (Own work) [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC BY 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/3.0)], via Wikimedia Commons
Kościół Cesarza Wilhelma w Berlinie dzisiaj
Rekonstrukcja części świątyni oraz budowa nawy, dzwonnicy, kaplicy i kruchty wg E. Eierman’a ruszyła w 1959 roku. I już w 1961 r. ruiny kościoła wraz z dzwonnicą zostały otwarte. Budowa hali dziękczynnej oraz kruchty ostatecznie zakończyła się 1963 r. Według mnie mimo, że wnętrze hali wygląda dość interesująco, z zewnątrz budynki przypominają najzwyklejsze kloce i psują magię ruin. Na ich „wyjątkowość” ma składać się to, że zbudowane są na podstawach o „niesamowitych” kształtach – tj. ośmiokąta, sześciokąta i jakże wyczekiwanego czworokąta! Totalnie kreatywne!
Fot. Migrantka
W środku, w hali pierwsze co nas uderza to niesamowite niebieskie światło, które dociera do nas przez 30 tysięcy szklanych elementów i zawdzięczamy je francuskiemu malarzowi na szkle Gabrielowi Loire. I uwaga, uwaga jest tam coś w końcu projektu Eierman’a co mnie urzekło, a mianowicie… chrzcielnica. Jest faktycznie wyjątkowa, pomimo, że jest bardzo prosta i skromna. Jeżeli chodzi o piękne dźwięki płynące do nas z górnego chóru, które szczęśliwym trafem także udało mi się usłyszeć, to zasługa wielkich organów składających się z 5 tysięcy rur. I jak już jesteśmy przy muzyce, to muszę Wam jeszcze wspomnieć o dzwonnicy. Znajduję się w niej sześć brązowych, ogromnych dzwonów.
Po to, by nigdy nie zapomnieć!
Dzisiaj Kościół Pamięci jest miejscem często odwiedzanym przez turystów. W środku pozostałości po Kościele Pamięci możemy zobaczyć pamiątki jego XIX-wiecznej świetlności i uświadomić sobie jak niszczycielskie i bezsensowne są wojny. Na sklepieniu piękne niegdyś obrazy i mozaiki, dziś poprzecinane są pęknięciami od uderzeń bomb. Po kolorowych witrażach zostały tylko puste dziury…
We wnętrzu poznamy nie tylko historię kościoła, ale również możemy przeczytać informację o Wilhelmie I. Możemy popatrzeć na jego bokobrody i poczytać o budowie świątyni oraz o jej bombardowaniu i losach powojennych. A jak chcecie zobaczyć jak ten kościół wyglądał kiedyś to zachęcam do wejścia do środka. Znajduję się tam wiele starych fotografii, rysunków i projektów, a także makieta, która przedstawia jak usytuowana była świątynia na Breitscheidplatz kiedyś i jak to wygląda w porównaniu do teraz.
Gwoździe z Coventry
W środku stoi kolejna ofiara wojny, tj. duża rzeźba Chrystusa, która jak wnioskuje po przewertowaniu starych zdjęć, stała wcześniej przy głównym ołtarzu. Bombardowanie trochę ją uszkodziło i taka biedna, poszkodowana zdobi wnętrze dzisiejszych ruin.
Obok niej stoją dwa wyjątkowe krzyże. Jeden krzyż jest prawosławny, a drugi – Krzyż z Gwoździ – Kościół Pamięci otrzymał w 1987r. z Katedry w Coventry na znak pojednania. Tamtejsza katedra została zniszczona podczas niemieckich nalotów na Anglię, a Kościół Wilhelma w Berlinie podczas nalotów aliantów na III Rzeszę.
Jak dla mnie ten Krzyż jest symbolem całego bezsensu wojny. Jedna piękna katedra została zniszczona i pozostały z niej tylko ruiny i gwoździe z jej dachu, które uformowano w krzyże. Po to, by jeden z nich przekazać drugiej pięknej zniszczonej już świątyni na znak pojednania.
Jesteś w Berlinie? Mieszkasz tutaj lub po prostu odwiedzasz miasto? Nie masz pomysłu na spędzenie dzisiejszego dnia? Przejdź się na spacer na Breitscheidplatz! Wielu ludzi robi sobie zdjęcia przed Kościołem Pamięci, nawet nie wchodząc do środka! A naprawdę warto! Wejście do kościoła nic nie kosztuje, a nawet można załapać się na darmowego przewodnika! Więcej dowiesz się w moim wpisie o wnętrzu Kościoła Pamięci.
Jesteś już po lekturze mojego wpisu o historii Kościoła Pamięci Cesarza Wilhelma I w Berlinie? Czyli już doskonale wiesz dlaczego, kiedy i jak został zbudowany. Teraz najwyższy czas rozejrzeć się w środku! Pewnie nie raz przechodziliście koło tego budynku, ale czy byliście już w środku? Jeszcze nie? A to błąd, bo warto! Choćby na moment zobaczyć, jak wygląda Kościół Pamięci w Berlinie od wewnątrz!
Kościół Pamięci w Berlinie jako jedyna droga do Boga
“Ich bin der Weg und die Wahrheit und das Leben; niemand kommt zum Vater denn durch mich.”
Fot. Migrantka
Jest to cytat z Ewangelii wg św. Jana i oznacza “Ja jestem drogą i prawdą, i życiem; nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie”. Ten napis zobaczycie spoglądając w górę, zaraz po wejściu do Kościoła Pamięci. Znaczenie religijne jest w tym przypadku dość jasne i oczywiste. Zatem chcę Wam opowiedzieć o znaczeniu symbolicznym tego napisu w tym konkretnym miejscu na suficie.
Jest to ciekawostka, albowiem mozaika ta znajduje się na suficie nad wejściem i zarazem wyjściem ze świątyni. Czyli wierni wchodząc i wychodzą przechodzili pod tym obrazem i cytatem, a więc była to… jedyna droga do Boga czy Ojca. Taka bardzo ciekawa gra słów i znaczeń.
Ktoś sprytnie sobie to wymyślił. Wierni musieli przejść “przez” Jezusa (bez względu czy chcieli czy nie). Musieli, po prostu przejść pod tym obrazem, żeby wejść to tego domu bożego i trafić prosto pod oblicze Boga Ojca.
Losy familii Hohenzollern jako zdobienia Kościoła
Na ścianie, od razu nad wejściem znajdziecie potwierdzenie moich słów, żeby nie było, że sobie coś wymyślam. “WILHELM I; KÖNIG VON PREUßEN; DEUTSCHER KAISER”. Ten napis pokazuje, że Kościół Pamięci w Berlinie nosi imię Cesarza i tym samym powstał na jego cześć i ku pamięci.
Fot. Migrantka
Zaraz obok przedstawione są losy rodu Hohenzollern’ów. Dookoła sufit jest kolejno ozdobiony różnymi postaciami całej familii oraz motywami religijnymi. Ściana na przeciwko wejścia “wyścielona” jest płaskorzeźbami i tu już konkretnie lecą fakty z życia Wilhelma I.
Fot. Migrantka
Piękna pani, która stoi i trzyma tarczę z 1797 rokiem – to mama Wilhelma I z datą jego urodzin. A na środku, jak na wojownicze życie Wilhelma przystało, obraz wojny i teraz zgadujcie, który to jest nasz Cesarz? Tak, tak to ten na koniu, jako jeszcze bardzo młody i jeszcze nie naznaczony bokobrodami chłopak. Pan, po prawej stronie, z rokiem 1813 symbolizuje wygraną nad wojskami Napoleona i początek końca jego epoki w Europie.
Fot. Migrantka
Na następnej płaskorzeźbie mamy już koronowanie Cesarza. Od lewej rok 1870 to data zjednoczenia ziem niemieckich i początek cesarskiej kariery Wilhelma.
I w końcu, na środku mamy wytęskniony wizerunek Cesarza, który znamy i lubimy – już z bujnym zarostem. A na koniec jakże smutna data – 1888 – rok śmierci Wilhelma I, a także tzn. Rok Trzech Cesarzy. W tym roku, jak sama nazwa wskazuje, na niemieckim tronie zasiadało trzech cesarzy: Wilhelm I, jego syn Fryderyk III Hohenzollern i ukochany wnuk Wilhelm II.
Dzieje budynku Kościoła Pamięci w Berlinie
Na ścianach wnętrza kościoła mamy również wiele fotografii, starych szkiców i dużo faktów z dziejów budynku. Ja szczególną uwagę zwróciłam na makietę, na której wyraźnie widać jaka jest różnica między kościołem kiedyś a dzisiaj. Musicie wiedzieć, że mam nie małe problemy z orientacją przestrzenną, dlatego uwielbiam takie makiety, które czarno na białym pokazują co i jak. 😛
Interesująca jest również “ścieżka” historii Kościoła Pamięci w Berlinie. Na półkolistej ścianie kolejno przedstawione są unikatowe zdjęcia losówkościoła. Dowiedzie się tam kiedy, jak i dlaczego został wybudowany. Jak wyglądała jego historia podczas rządów Hitlera oraz co stało się z nim po wojnie. Więcej informacji znajdziesz w moim wpisie o historii Kościoła Pamięci w Berlinie.
Kościół Pamięci w Berlinie można zwiedzić z darmowym przewodnikiem
A na koniec słowo o darmowym oprowadzaniu przez przewodnika. Odbywa się to w języku niemieckim i trwa około 30 minut. Po prostu jedna z pań (w moim przypadku to były panie, ale nie wykluczam też pana), które siedzą w sklepiku na środku wstaje, zaczyna opowiadać i pokazywać co i jak.
W niedziele jest także zwiedzanie chóru w Hali Dziękczynnej, a tym samym możliwość zobaczenia z bliska organów – ale musicie to sprawdzać na stronie, bo jest to dość nieregularne. Oczywiście można przewodnika zamówić na specjalną godzinę, bardziej dokładnego, tematycznego, dla dzieci, w różnych językach itd., ja po prostu wyróżniam najbardziej ekonomiczną opcję.
I jeszcze bardzo przydatne – strona internetowa Kościoła Pamięci, na której znajdziecie najnowsze wiadomości, terminy koncertów organowych, dodatkowe opcje zwiedzania i inne ciekawe wydarzenia.
Cześć! Jestem Martyna — autorka tego bloga i podcastu “Kroniki migrantki”. Z zawodu jestem socjolożką i dziennikarką, a z zamiłowania Migrantką. Jeżeli chcesz usłyszeć, że na emigracji wszystko jest piękne i kolorowe, to jesteś w złym miejscu. Swoim blogowaniem pokazuję życie w Niemczech bez ściemy. Więcej o mnie! –>
ZAPISZ SIĘ NA MÓJ NEWSLETTER ⮧
Migracyjny newsletter
Zapisz się na mój migracyjny newsletter i bądź na bieżąco!*
JESZCZE TYLKO CHWILA I BĘDZIESZ Z NAMI!
Teraz leć do swojej skrzynki i potwierdź subskrypcję!