fbpx
Wyjazd do Niemiec, czyli znowu do Rajchu!

Wyjazd do Niemiec, czyli znowu do Rajchu!

Dzisiaj chciałam podzielić się z Tobą, a może po prostu z ekranem mojego komputera, pewnym zjawiskiem. Zjawiskiem ciągłej frustracji Polaków, wynikającej z faktu, że zdecydowali się na wyjazd do Niemiec i życie tutaj! To jest niesamowite, jak wielu emigrantów jest niezadowolonych ze swojego życia. Mówię tutaj o Polakach, bo ich znam, ale oczywiście dotyczy to także innych nacji. Od Turków czy Włochów również nasłuchałam się, jaki to ten niemiecki kraj i Berlin są okropne.

Berlin jest okropny i brudny, wszędzie pełno świrów!

To niesłychane, jak wielu frustruje życie w Niemczech, a mimo wszystko tutaj tkwi… Ale nie zrozum mnie źle. Nie chodzi tutaj o osoby, które dopiero co wylądowały za granicą i teraz szukają swojej drogi! Mam na myśli ludzi, którzy pracują lub żyją tutaj 10 albo i więcej lat i codziennie mówią:

  • „Jak ja nienawidzę Niemców!”,
  • „Ten kraj powinien zostać zniszczony!”,
  • „Dosyć, że przegrali wojnę to jeszcze musimy u nich pracować!”,
  • „Berlin jest okropny i brudny, wszędzie pełno świrów!”,
  • „Zniszczyli nam Polskę, a teraz patrz, w jakim dobrobycie żyją!” itp., itd.

Wyżej przytoczone cytaty, to zdania, które usłyszałam na własne uszy, więc nie, nie są wyssane z palca! Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale niestety… Swego czasu dużo podróżowałam BlaBlaCarem między Berlinem a Poznaniem i tam zasłyszałam wiele przerażających historii!

Dlaczego nie wrócisz do domu?

Ten temat chodzi już za mną dość długo, ale dzisiaj bezpośrednio zainspirował mnie polski pijaczek. Tak że pozdrawiam szanownego pana i dzięki za motywację do artykułu! 🙂 Otóż ten mężczyzna próbował „rozmawiać” po niemiecku z siedzącymi niedaleko nastolatkami. Skąd wiem, że to Polak? No cóż… w co drugie „niemieckie” słowo było wepchnięte polskie kur**, więc nie trudno było się domyślić. Mianowicie pan, z nosem czerwonym jak burak (ciekawe dlaczego?), próbował wytłumaczyć młodziakom, jaki to Berlin jest okropny i jak mu się tutaj strasznie nie podoba!!!

Rozumiesz to!? Koleś nie zna niemieckiego, pochodzi z Polski, żyje w Berlinie (po wyglądzie stwierdzam, że zapewne na ulicy), „narąbany” już o 12 i jeszcze mówi jak mu tutaj źle! Korciło mnie, żeby zapytać: dlaczego w takim razie nie wróci do swojego ukochanego kraju. Jednak w takich sytuacjach lubię obserwować świat z zewnątrz i to wygrało.

Wyjazd do Niemiec, bo euro nie śmierdzi!?  

Kurczę, jak dla mnie, to mamy takie czasy, że nic nie musisz… Nie musisz mieszkać w Berlinie, jeżeli tego nie chcesz! Nie musisz w ogóle żyć w Niemczech, jeśli nie sprawia Ci to przyjemności! No ludzie! Nie poświęcajcie swojego jedynego życia, komfortu i spokoju ducha dla kilku euro! W Polsce też jest praca i da się robić mnóstwo fajnych rzeczy. Mam wielu znajomych, którzy mają interesującą pracę i satysfakcjonujące zarobki! Jeżeli nie w Twoim mieście, to może w mieście obok!

A jak Niemcy tak Cię drażnią, to są także inne kraje! Ja wiem, że każdy ma inną sytuację i nieraz wydaje się, że wyjazd do Niemiec jest jedynym ratunkiem, ale bez przesady! Kompletnie tego nie rozumiem, jak można męczyć się i żyć tutaj, żeby dostać wypłatę w euro?!

Niektórzy Polacy nie lubią Niemców, ale euro to już im nie śmierdzi!

Musiałam zacytować to sławetne powiedzenie. 😛 Narzekamy na inne narodowości, ale warto czasami spojrzeć na siebie. Sama znam niejedną osobę z Polski, która żyje w Niemczech od wielu lat, a nie zna nawet słowa po niemiecku! Polacy również nie chcą się integrować. Może się wydawać, że Niemcy to podobna do naszej kultura, ale nie do końca tak jest.

Polacy, szkoda życia na frustrację!  

Ja przyjechałam do Niemiec bardzo spontanicznie. To nie było planowane i na początku również nie było mi łatwo. Jednak sama postanowiłam, że chcę tu zostać, dlatego że mi się tutaj bardzo spodobało! Jak zapadła ta decyzja, to zaczęłam walczyć z językiem niemieckim i poznawać świat wokół mnie. Do Berlina przeprowadziłam się, dlatego że chciałam mieszkać w tym, konkretnym mieście – zachwycił mnie po prostu jego urok! Dlatego apeluję do Ciebie – jeśli nie lubisz Niemiec i Berlina – to nie mieszkaj tutaj, bo szkoda Waszego życia! Jak dla mnie życie, w którym od poniedziałku do piątku chodzi się do pracy, a w piątek po południu od razu pakuje się w auto i jedzie parę godzin “do domu”, czyli do Polski, to nie jest życie. Serio!

Czy wyjazd do Niemiec i życie tutaj jest dla Ciebie?

Jeżeli wyemigrowałaś_eś, to układaj sobie życie tutaj na miejscu, bo ciężko jest żyć bez… normalnego życia. Tak się nie da. Ja wiem, że wiele osób tak właśnie funkcjonuje, ale to wywołuje frustrację i ciągły żal do tego kraju, do ludzi i do samego siebie. Kompletnie bez sensu! Rozumiem, jeżeli życie w Niemczech nie jest dla Ciebie – nie wszyscy muszą to lubić – ale nie zmuszaj się do mieszkania tutaj! A jeżeli postanowisz zostać w Berlinie na dłużej, to chodź z uśmiechem na twarzy, a nie z wiecznie skwaszoną miną!   


Jestem bardzo ciekawa Twojego zdania! Czy tak, jak ja spotykacie się z frustracją wśród Rodaków? Czy wszyscy wokół Was są zadowoleni? Przesadzam? Ja również znam tych szczęśliwych, ale uderzyły mnie zasłyszane w BlaBlaCarze opinie… Niestety jakieś 90% z nich było dość negatywnych… po prostu niewiarygodne!

Korekta: Anna Jakubowska

Przyjaźń na emigracji: gdzie są moi przyjaciele?

Przyjaźń na emigracji: gdzie są moi przyjaciele?

“Gdzie oni są? Ci wszyscy moi przyjaciele […] Zabrakło ich […]”. Zabrakło ich tutaj – na emigracji. Kiedy wyjeżdżałam wszyscy mówili: „będziemy się odwiedzać”. Zapomnieli tylko dodać, że to tak naprawdę Ty będziesz ich odwiedzać w Polsce. A oni Ciebie? No nie bardzo… Tak właśnie wygląda przyjaźń na emigracji obdarta z pięknych obietnic. Odwiedź wszystkich jak będziesz w Polsce, najlepiej spędź swój zasłużony urlop na jeżdżeniu od znajomych do znajomych, ale Ciebie nie odwiedzi nikt, bo to przecież za daleko!

Przyjaciele potrafią zranić najbardziej

Kiedy jesteś w Polsce, to czasami ktoś znajdzie chwilę, by wyjść z Tobą na piwo. Ale czy ktoś kiedykolwiek Cię odwiedził? Mówi się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. A czy Ty poznałaś? Ja nie… Ta „zagranica” zawsze jest za daleko, nieważne gdzie mieszkasz.

Nieważne, czy będzie to Berlin oddalony o 3 godziny od Poznania, czy daleko rzucone bawarskie Monachium. Kiedy jesteś w Polsce, to słyszysz, że wszyscy Cię odwiedzą, przyjadą w tym lub innym terminie. Umawiają się z Tobą, pytają, kiedy masz czas. Super, już się cieszysz! Ale czy to kiedykolwiek się sprawdza? U mnie nie… Najbliższą rodzinę ciężko namówić, by przyjechała, a co dopiero innych.

Za daleko, by przyjechać i posiedzieć, za daleko, by razem popatrzeć na zachód słońca, za daleko, by się opłacało wyjechać ze swojego świata.

Czy przyjaźń na emigracji ma szanse przetrwać?

Nikt już nie rozumie Twoich emigracyjnych problemów, bo za bardzo odbiegają od polskiej rzeczywistości. Nie zapuka do drzwi z tabliczką czekolady, bo jest za daleko. Nikt nie rozumie, że za granicą możesz mieć problemy finansowe, przecież zarabiasz miliony monet. Problemy i warunki życia za bardzo się rozbiegają, stają się nieporównywalne. No właśnie, przecież my – ludzie żyjący za granicą – mamy cudowne życie, bez trosk i obaw, pełne sukcesów! Śpimy na pieniądzach, generalnie chwyciliśmy Pana Boga za nogi i nic nam nigdy nie ma prawa dolegać!

Kiedy organizujesz spotkanie/przyjęcie, to oczywiście wszyscy są chętni! W najlepszym wypadku dzień wcześniej zadzwonią, że jednak nie dadzą rady dojechać – 3 godziny drogi to za dużo na ich ciężkie i skomplikowane życie! Ale jak będziesz w Polsce, to daj znać, pewnie. Ty nie masz ochoty odezwać się, gdy jesteś w Polsce?! Bo przyjeżdżasz tylko na weekend, do rodziców, coś załatwić. No coś Ty! Jak tak możesz?! Ale z Ciebie świnia!

Samotność na emigracji

Co z tego, że jesteśmy tu kompletnie sami! Rodzicom o problemach nie powiemy, bo mają swoje, tam w Polsce… Co z tego, że dawni przyjaciele nas nie rozumieją, a nowi znajomi piją z nami tylko kawę. Rodzeństwo ma swoje życie i własne rodziny, a może nigdy nie było nam po drodze. Tak naprawdę nikt nas nie rozumie!

Jedyna bliska Ci osoba to Twój partner/partnerka, ale tylko dopóki jest między wami wszystko dobrze. Kiedy już nie masz nic – partnera, przyjaciół, a rodziców nie chcesz dodatkowo przytłaczać, mimo że marzysz o przytuleniu się do nich i błogim śnie, zostaje Ci tylko walka…

Emigracja to samotna walka

Walka o codzienność, o siebie, o lepszą przyszłość! Skąd brać siły, żeby walczyć o siebie na emigracji?! Sama nie wiem, czasami nie mam ochoty walczyć. Zazdroszczę tym, którzy odpuszczają i nie walczą o tzw. lepsze jutro i cieszą się życiem, takim, jakie dostają od świata. Zazdroszczę!

Nie wiem skąd biorę siły, by walczyć z systemem, z problemami na emigracji czy o lepsze jutro, które MOŻE nadejdzie… serio nie wiem. Czasami mam ochotę się poddać, nie robić nic –  znaleźć JAKĄŚ pracę, zacząć JAKIEŚ życie. Ale potem zastanawiam się, czy tego chcę. No nie, nie chcę! A czego chcę? Nie wiem…

Normalne problemy vs. samotna emigracyjna rzeczywistość

Masz 30 lat, straciłaś pracę i nie wiesz co dalej. Okazało się, że na przyjaciół w Polsce nie masz co liczyć. Nikt nie rozumie, że mieszkając w Niemczech możesz mieć problemy z budżetem. Nie rozumie, że nie czujesz się na siłach pracować we własnym zawodzie. Nikt nie rozumie, że skoro obiecują, że przyjadą to ich oczekujesz…

Najłatwiej byłoby zajść w ciążę, wszyscy byliby usatysfakcjonowani. Rodzice, bo wnuk. Znajomi, bo mieści się to w jakichś normach. To przecież normalne, jeszcze tylko chrzest i roczek, ale… Ty nie chcesz mieć dzieci! Co??? Nie chcesz dzieci!? Bez pracy? Nie wiesz co dalej? I jeszcze nie masz z kim się tym wszystkim podzielić! Emigracja to nieustająca walka – o przyjaźń też…

Korekta: Anna Jakubowska

Zalety życia w Berlinie: czy warto tutaj mieszkać?

Zalety życia w Berlinie: czy warto tutaj mieszkać?

Moja emigracja zaczęła się w Monachium, ale to Berlin rozkochał mnie w sobie na zabój! Może słyszeliście już opinie, że Berlin to brudne i ponure miasto? Od razu krzyczę na całe gardło, że to NIEPRAWDA! Berlin to piękne, a zarazem ciekawe miejsce – pełne kolorów i przyciągających sfer! To miasto składające się z wielu różnych puzzli – od pięknych starych kamienic, poprzez obszary “hipsterskie”, aż po blokowiska. Zalety życia w Berlinie są dla każdego mieszkańca inne – jeden będzie doceniał centrum życia kulturowego, inny spokojne zielone miejsca na spacery w betonowej dżungli, a jeszcze ktoś inny miejskie imprezy. Jedno jest pewne: każdy może znaleźć tutaj coś dla siebie. Jest tylko jedna zasada dla mieszkańców Berlina – otwartość i gotowość na wszystko. 🙂

Miasto “multi-kulti”

Może dla niektórych nie jest to zaleta, ale dla mnie… a i owszem! Na ulicach Berlina można spotkać ludzi z całego świata, dosłownie ze wszystkich kontynentów, a w powietrzu słychać najróżniejsze języki. Dzięki temu wszędzie można dogadać się po angielsku, a nawet pracować tylko w tym języku!

Kolejnym atutem mieszanki kulturowej jest jedzenie! Potrawy z całego uniwersum – na każdym rogu można zjeść co nam się tylko wymarzy z różnych zakątków świata. A najważniejsze jest to, że dania przygotowywane są przez ludzi z kraju pochodzenia tych potraw, przez co są tak wyjątkowe i charakterystyczne. Kebaba zjesz od “prawdziwego” Turka, a danie azjatyckie przygotuje dla Ciebie Azjata. 🙂 Jeżeli masz problem z innymi kulturami to odsyłam Cię do tekstu, w którym piszę o tym zagadnieniu. Mam nadzieję, że Ci to jakoś pomoże, bo szkoda życia na nielubienie innych! 🙂

Tutaj nie ma “czasu wolnego”

Berlin to centrum kultury, sztuki i muzyki! Zawsze się tutaj wiele dzieje, wystarczy wyjść z domu i rzucić się w wir berlińskich uliczek. To miasto gromadzi artystów z całego świata. Przez swoją awangardowość jest atrakcyjne dla muzyków, malarzy, ale także projektantów ubrań, aktorów i wszelkiego rodzaju osób kreatywnych.

Berlin to także ogrom parków i terenów zielonych, w którym można spędzać całe godziny w różnoraki sposób – place zabaw, ogrody piwne, grillowanie, koncerty itd. Gdy mówię o możliwościach spędzania wolnego czasu w Berlinie, nie mogę nie wspomnieć również o ofercie muzealnej tego miasta. Chyba każdy już słyszał o popularnej na cały świat Berlińskiej Wyspie Muzeów. I nie bójcie się słowa MUZEUM, bo propozycja jest tak rozległa, że każdy znajdzie coś dla siebie! 

Wyjątkowa atmosfera

Berlin to miejsce owiane historią – na każdym kroku, we wszystkich ważnych zakątkach tego miasta czuć i widać jego historię. Berlińczycy promują swoje miasto poprzez wystawianie tablic przedstawiających historię powstania i czasów powojennych miejsc i zabytków. Berlin jest pełen symboli i każdy budynek tutaj coś znaczy.

Pomimo swojej trudnej przeszłości, jest to miasto kompletnego luzu! Nikogo tutaj nie dziwią odjechane stroje i makijaże, a każda forma zabawy jest akceptowalna. Berlin przeszedł wiele podczas II wojny światowej – na koniec został jeszcze zbombardowany, a w dodatku po wojnie został przedzielony Murem Berlińskim – jest miejscem wyjątkowym. Otwarty, ale jednocześnie podzielony i stereotypowy, wyluzowany, ale lubiący porządek i harmonię.

Komunikacja miejsca, którą dojedziesz wszędzie

Ten, kto mieszka w Berlinie, powie, że chyba oszalałam skoro uważam, że komunikacja miejska należy do zalet tego miejsca. Wiem, że często, a nawet zawsze wszystko jest poopóźniane i dużo stacji i linii jest w remoncie. Ale tutaj biorę pod uwagę to, że z każdego “zadupia” można dojechać niemalże wszędzie – zarówno do centrum, jak i w inne odległe miejsce. Czasami szybciej, niekiedy z problemami i opóźnieniami.

W każdym razie, ostatecznie można przesiąść się na dwa koła i poruszać się ścieżkami rowerowymi, które są tutaj również dobrze zorganizowane.

“Wolność kocham i rozumiem…”

Berlin to miasto tolerancji i poszanowania dla wolności innych ludzi. W jednym miejscu spotykają się różne religie, wyznania, filozofie, narody i kultury. Jest tutaj szanowana każda mniejszość, a miasto daje wiele możliwości, aby wyrazić swoją narodowość.

My Polacy również mamy wiele opcji, by podkreślić swoje pochodzenie. Jak chociażby stowarzyszenia, polskie restauracje, kluby, radio czy polskie festyny. Berlińczycy jeszcze pamiętają czasu Muru Berlińskiego, który podzielił ich miasto, dlatego wolność jest tutaj szczególnie ważna.

Moje zalety życia w Berlinie

Zalety życia w Berlinie można mnożyć! Mówi się, że Berlin można albo kochać albo nienawidzić. Ja pokochałam to miasto i cały czas je odkrywam na nowo. Nie ma wycieczki po Berlinie, podczas której nie zachwyci mnie coś na nowo w tym mieście. A co Was przyciągnęło do tego miejsca? Za co Wy kochacie (lub wręcz na odwrót) Berlin?



Majówka w Berlinie!

Majówka w Berlinie!

Wreszcie majówka, a więc czas na odpoczynek i zabawę! A jeżeli frajda i relaks to tylko w Berlinie. 🙂 To miasto to idealne miejsce na spędzanie wolnego czasu i delektowanie się ciepłem majowych dni. Majówka w Berlinie to również fajny moment na poznanie miasta i zaznajomienie się z jego wiosennymi zaletami!

Zoologischer Garten Fot. BbM
Zoo w Berlinie
Fot. Migrantka

Wycieczki rowerowe

Majówka w Berlinie na rowerze to wspaniały pomysł na zwiedzenie centrum miasta. Rowery można wypożyczyć w niemalże każdej części Berlina i dobrać sobie trasę według własnych zainteresowań. Rowerem można bezproblemowo przejechać przez wszystkie ważne turystyczne punkty stolicy, a przez to spersonalizować sobie trasę i odwiedzić wiele ciekawych miejsc jednego dnia!

Nie zapomnijcie o kluczowych punktach na mapie Berlina – Bramie Brandenburskiej, Kościele Pamięci i oczywiście Berliner Dom!

Spacery i obcowanie z naturą  

Berlin to dla mnie, mimo panujących stereotypów, zielone miasto. Dlatego jest tutaj mnóstwo parków i miejsc, gdzie można spotkać się z przyrodą. Dla dużych fanów botaniki, flory i środowiska polecam Ogród Botaniczny, Park Natury, Britzer Garden oraz Ogrody Świata.

W każdym z wyżej wymienionych ogrodów czy parków można spotkać dziką naturę lub uroczo urządzone grządki z tysiącami gatunków roślin, tylko dla wtajemniczonych. Wybór należy do Was! Oczywiście oprócz parków z płatnym wejściem, jest wiele miejsc zielonych kompletnie za darmo – na przykład Tiergarten, Volkspark czy okolice największego jeziora w Berlinie – Müggelsee.

Zoo/Tierpark  

Majówka w Berlinie to także idealny moment na odwiedziny w zoo! Dla fanów zwierząt Zoologischer Garten to miejsce perfekcyjne, ponieważ jest to jeden z największych Ogrodów Zoologicznych w Europie! Spacer po berlińskim Zoo można połączyć ze zwiedzaniem Akwarium, ale nie ma przeszkód, żeby ryby zostawić sobie na zimę lub jesień. 😉

Dodatkowym miejscem dla miłośników świata zwierząt jest Tierpark. To ogród zoologiczny znajdujący się po wschodniej stronie Berlina.

Rejs statkiem  

Berlin to także miasto, które poleca się do zwiedzania z pokładu statku. Rzeka Szprewa przepływająca przez stolicę Niemiec daje możliwość podziwiania największych berlińskich zabytków właśnie z perspektywy okrętów. Jeżeli jesteś jednak większym fanem natury niż miast, rejsy odbywają się także nieco poza centrum Berlina.

W tym przypadku odsyłam Cię do mojego wcześniejszego wpisu o spokojnej wycieczce statkiem na Pawią Wyspę. Majówka w Berlinie z perspektywy statku to super przygoda i inna możliwość zwiedzenia miasta.

Majówka w Berlinie na luzie?

Berlin to miejsce, gdzie nie trzeba się spinać i można spędzić czas kompletnie na luzie! Jeżeli nie chcesz i nie masz ochoty, to nie musisz się stresować jakimś zwiedzaniem i chodzeniem. W Berlinie wystarczy wziąć piwko w rękę, zrobić grilla i usiąść nad jakimś jeziorkiem lub w parku i delektować się majówką! W przeciwieństwie do Polski nie będziesz miał w związku z tym żadnych nieprzyjemności, ponieważ picie alkoholu publicznie jest dozwolone! 🙂  


.
Wnętrze Katedry Berlińskiej – spójrz w górę!

Wnętrze Katedry Berlińskiej – spójrz w górę!

„Nie oceniaj książki po okładce” – pewnie nie raz to słyszeliście, ja też. Ale w tym przypadku możecie o tym zapomnieć, ponieważ okładka jest piękna, a wnętrze Katedry Berlińskiej jeszcze okazalsze. Wchodźcie z podniesioną głową, aby od razu zobaczyć niebiańskie sklepienie, piękne mozaiki i malowidła, które zdobią wnętrze kopuły przez co wygląda niesamowicie!

Berliner Dom

Czterech ewangelistów, czterech Reformatorów, czterech władców  

Katedra Berlińska, jako ważny punkt na ewangelickiej mapie Berlina, ma w swoim wnętrzu wiele odniesień do Reformacji. W rogach Katedry zobaczycie figury czterech najważniejszych reformatorów tamtych czasów – Lutra, Melanchtona, Zwingli oraz Kalwina. Po drugiej stronie sklepienia stoją natomiast postacie czterech ówczesnych władców. Joachima II, Albrechta Pruskiego, Fredericka Mądrego i Philipa Wielkodusznego, którzy zmieniając wiarę wprowadzili protestantyzm na ziemie ówczesnych Niemiec.

W niszach Katedry są również odniesienia do Nowego Testamentu – obrazy czterech ewangelistów, których autorem jest Anton von Werner. Pomiędzy figurami ewangelistów, reformatorów oraz władców i całego tego zamieszania można zobaczyć także różne sceny z Dziejów Apostolskich.    

Zwróć uwagę na szczegóły    

We wnętrzach Katedry Berlińskiej musisz zwrócić uwagę na przepiękne organy Sauer’a oraz ołtarz Stüler’a z białego marmuru i niesamowicie rzeźbioną ambonę. W Katedrze znajdują się także pięknie zdobione grobowe pomniki ważnych ówczesnych osobistości, takich jak np. Fryderyk III. A jak spojrzycie w górę, naprzeciwko ołtarza, nad ludem, znajduje się loża królewska. Podczas mszy i innych uroczystości kiedyś zasiadała tam panująca rodzina królewska. Do rezydencji cesarskiej jest dołączany herb z orłem i koroną i krzyżem, co oznacza związek między kościołem i państwem.

W każdym pomieszczeniu Berliner Dom znajdują się monitory, na których można obejrzeć krótkie filmiki i posłuchać historii o samej Katedrze, o czasach Reformacji czy o dziejach Martina Lutra. Berliner Dom ogląda się według wyznaczonej trasy zwiedzania. Wchodząc cesarskimi schodami coraz wyżej i wyżej, docierając aż do kopuły Berliner Dom. Z kopuły rozpościera się widok na historyczne centrum miasta, jest to imponująca panorama Berlina. Kopułę można obejść dookoła i podziwiać miasto z różnych perspektyw.  

A w piwnicach przerażająca krypta  

Kiedy będziecie już kończyć swoją wędrówkę po Katedrze, zejdzie również na sam dół, a dokładniej do krypty, która znajduje się pod budynkiem. Należy koniecznie ją odwiedzić, chociażby po to, aby zobaczyć jak zdobne były kiedyś trumny czy groby. Jest to grobowiec członków rodu Hohenzollernów, w którym znajduje się zatrważająco duuużo dziecięcych trumien – w tamtych czasach brakowało jedzenie a porody były bardzo ciężkie, dlatego wiele dzieci umierało. Myślałam, że dotyczyło to tylko biedoty, ale jak widać również rodów królewskich i osób im najbliższych. Konkretniej brakowało wówczas „właściwego” dla dzieci jedzenia i niektóre matki z desperacji dawały noworodkom suchy chleb i wino… niestety maluchy nie wytrzymywały takiej mieszanki…

Przeczytaj również o historii Katedry Berlińskiej!

Pigułka praktyki

Katedra jest w stanie pomieścić około 1500 osób, ma 98 metrów wysokości (przed wojną 114 m).
Budowa Katedry Berlińskiej kosztowała w sumie 11.5 miliona złotych marek! Nie licząc już jej odbudowy po wojnie i ciągłego dbania o jej stan…

Katedrę można zwiedzać:

  • od poniedziałku do piątku od 9:00 do 20:00,
  • w niedziele i święta od 12:00 do 20:00 (gdzie ostatnie wejście jest o 19:00),
  • od 31. października do 31. marca tylko do 19:00.

Katedry nie można zwiedzać podczas nabożeństw, koncertów lub innych uroczystości, dlatego warto zawsze wcześniej sprawdzić informacje na oficjalnej stronie Berliner Dom.

Co ciekawe podczas zwiedzania Katedry można wejść na samą górę, obejść kopułę dookoła i podziwiać panoramę Berlina z Berliner Dom!

UWAGA! Na nabożeństwa w Berliner Dom możesz wejść bezpłatnie (jak to na msze) – Katedra jest otwarta na wiernych – ale zwiedzanie w tym czasie jest surowo zabronione!!!

Bilety – normalny bilet kosztuje 7 euro, ulgowy 5 euro, dodatkowo można dokupić audioguide za 4 euro w sześciu dostępnych językach – niemieckim, angielskim, rosyjskim, francuskim, hiszpańskim i włoskim. Nie ma audioguide w języku polskim! Dzieci poniżej 18 roku życia wchodzą za friko. 😉



.