Krzywdzące przekonania o emigracji i emigrantkach to niestety bardzo często spotykane zjawisko. To podejście tych, którzy z kraju nigdy nie wyjechali i nie wiedzą, jak to jest tak naprawdę. Dlatego przygotowałam dla Was krótki film i artykuł na ten temat. Przedstawiam w nim moje opinie, więc jeżeli masz inne, to w ogóle się tym nie przejmuj. Tak powinno właśnie być! Każdy z nas jest inny i każdy ma prawo do własnego zdania. Jeżeli jesteście ciekawi mojego, to serdecznie zapraszam! 🙂 Z góry mówię, że w filmie miauczy mój kot i zmienia się światło, bo musiałam na chwilę przerwać i później już nic nie było takie samo. 🙂
SPIS TREŚCI
#Bogaty Polak z zagranicy!
„Bo Ciebie to na wszystko stać!”, „Ty to sobie możesz pozwolić!” – słyszeliście już te słowa od swoich znajomych z Polski? Ja już wielokrotnie! Przecież życie za granicą oznacza bogactwo i brak problemów finansowych – wiadomo!
Uważam, że jest to bardzo krzywdzące przekonanie o nas, emigrantach. Przez to lekceważone są nasze problemy i czujemy się niezrozumiani przez rodzinę i znajomych. Trzeba obalić ten mit! Ludzie mieszkający za granicą mogą mieć problemy finansowe jak każdy inny! Różne są przecież sytuacje w życiu i nie wszystko zawsze łatwo się układa. Niektórzy nie pracują na emigracji całe dnie i tygodnie, by zarabiać w euro. Dużo osób uczy się języka, szkoli i walczy w ten czy inny sposób o lepszą pracę!
Przez takie niezrozumienie „rozjeżdżają się” stare przyjaźnie… Po prostu znajomi przestają rozumieć naszą perspektywę i mimo, że im tłumaczymy to i tak mają w głowie swoje przekonania. Dlatego, że zapewne znają kogoś kto zarabia za granicą i ma w Polsce status „zamożnego”. Tylko zawsze trzeba się zastanowić, co dana osoba robi na emigracji i w jakim celu wyjechała.
Są osoby, które wyjechały po to, by zarabiać na dom i rodzinę w Polsce i takie osoby nie prowadzą „normalnego” życia w obcym kraju. Często wynajmują pokój/miejsce w pokoju i mieszkają w kilka osób, nie uczestniczą w życiu społecznym tutaj na miejscu i przy każdej możliwej okazji jadą do Polski, ponieważ tam toczy się ich „prawdziwe” życie. To w Polsce inwestują swoje pieniądze i to tam lokują kapitał, a tutaj liczą każdy cent.
#Emigranci żyją po to, żeby oszczędzać!
Skoro mieszkasz za granicą to pewnie już masz odłożone ładne, okrągłe sumki. To oczywiste, że skoro pracujesz na emigracji to żyjesz po to, by odkładać pieniądze i ewentualnie zbudować w Polsce dom lub urządzić huczne wesele. Nie mamy prawa nie mieć oszczędności, bo przecież zarabiamy w euro! Nie ważne, że mieszkając za granicą uczysz się języka, robisz inne rzeczy i Twoim celem nie jest odkładanie na dom.
#A kiedy przyjedziesz do Polski?
Kolejne przekonanie o emigracji to podejście, że to naszym obowiązkiem jest odwiedzać rodzinę i znajomych. Tak jakby z Niemiec do Polski było bliżej niż z Polski do Niemiec. Pewnie przez to, że trzeba przekroczyć magiczną granicę. Pytania o to, kiedy kogoś odwiedzisz i dlaczego tak rzadko jesteś w Polsce mogą doprowadzić do szału…
Ja nie mam ochoty brać urlopu, by jechać do Polski odwiedzać rodzinę i znajomych. Lub jadąc na weekend do rodziców objechać całą wieś i po takim weekendzie to dopiero przydałby się urlop, bo się pada na twarz. Mój urlop biorę, jak wszyscy inni, by odpocząć i jechać w ciekawe miejsce, a nie po to, by komuś zrobić dobrze.
Zawsze serdecznie zapraszam wszystkich do siebie, ale wiadomo, że jest to za daleko – mimo, że mieszkam w Berlinie, a moje rodzinne strony to Wielkopolska. No cóż.
#Za granicą jest lepsze życie!
Po pierwsze, jeżeli ktoś uważa, że na magicznym Zachodzie jest lepsze życie to granice są otwarte. Po drugie, wcale nie uważam, że w Polsce jest jakieś „gorsze” życie. Bez przesady! Wiele osób w Polsce świetnie się ma i finansowo i pod innymi względami. Lepsze życie jest tam, gdzie je sobie po prostu lepiej ułożymy, i tyle!
Moim zdaniem czasy „lepszej zagranicy” już dawno się skończyły. Oczywiście mentalność i zwyczaje społeczeństw są inne w zależności od miejsca zamieszkania, ale pozostałe aspekty bardzo się wyrównały.
#Wyjechali, bo wybrali łatwiejsze życie!
Jeżeli przekonania o emigracji to nie mogło zabraknąć krzywdzącego założenia, że nam tutaj jest łatwiej, że żyje nam się łatwiej. No przecież żyjąc za granicami Polski nie ma się żadnych problemów finansowych, ma się tyle udogodnień, no po prostu sielanka!
Osobiście uważam, że emigracja to bardzo trudny kawałek chleba, przynajmniej na początku. Trafia się do nowego społeczeństwa, trzeba uczyć się innych zasad, nowego prawa i zwyczajów. Emigranci często borykają się z barierą językową lub muszą dopiero uczyć się języka obcego, i to jak najszybciej. W obcym kraju można również łatwo popełnić jakiś poważny błąd wynikający z niewiedzy, który niesie ze sobą konsekwencje prawne i finansowe…
#Oni nie są już patriotami!
I ostatni mit, ale to nie oznacza, że mniej powszechny i ważny. To podejście, że ci co wyjechali nie są już patriotami, że nie powinni mieć praw wyborczych, że nie zasługują, by brać udział w losach kraju. Wyjechali, wybrali łatwiejsze życie i ojczyzna jest im obojętna! Mieszkam za granicą to prawda, ale czy to znaczy, że nie mogę być patriotką?
Jest to okropnie krzywdzące założenie! Mieszkanie w innych krajach to luksus obecnych czasów. Żyjemy w tzw. globalnej wiosce, w której dzięki sieci oraz szybkim połączeniom zatarły się granice. Dzisiaj możemy mieszkać na każdym kontynencie i z powodzeniem być w stałym kontakcie z rodziną i znajomymi z Polski.
Trzeba również zastanowić się, czym dzisiaj jest patriotyzm. W mojej opinii to właśnie mieszkając w innych krajach można dawać fajne świadectwo „polskości”. Dzięki osobom mieszkającym na emigracji upadają stereotypy dotyczące Polaków, a inne narody mogą poznawać nasze zwyczaje i kulturę. Polacy, którzy wchodzą w związki wielokulturowe przekazują nasze tradycje swoim partnerom/partnerkom, a niekiedy całym rodzinom. I to jest niesamowite!
Mieszkając na emigracji nie zapominamy o naszych korzeniach i o tym, skąd pochodzimy. I właśnie tutaj, dzięki rozmowom, dzięki opowiadaniu o Polsce robimy dobry PR naszej ojczyźnie. 🙂
Przekonania o emigracji i Twoje doświadczenie
Czy Wy macie jakieś przekonania o emigracji lub spotkaliście się z jakimiś mitami, które są Waszym zdaniem bardzo przykre? Jak sobie z tym radzicie? Jak przekonujecie rodzinę i znajomych do zmiany zdania? Mówiąc szczerze, niekiedy bardzo mnie to irytuje, ale czasami nie mam już siły z tym walczyć i macham ręką, kiedy kolejny wujek pyta o te kokosy zarobione w Niemczech. Dajcie znać jakie są Wasze metody! 🙂 A i pamiętajcie obejrzeć moje wypociny na YouTubie! 😛
Inspiracja kursoksiążką Oli Budzyńskiej „Asertywność i pewność siebie”.
mnie zawsze pytają czy Niemcy mnie dobrze traktują. Na początku byłam tym pytaniem zaskoczona bo ja nigdy nie miałam takich myśli, teraz już die do tego przyzwyczaiłam.
dokładnie, jeszcze o tym zapomniałam… I jeszcze pytanie jacy Niemcy są naprawdę. 🙂
#A kiedy przyjedziesz do Polski?….dokładnie kilka razy byłam blisko zakończenia znajomości z tego powodu, że niektórzy widzą tylko koniec własnego podwórka i nawet nie słuchają tej części zdania w której się mówi, że transport działa w dwie strony….ahhh long story
…pozostałe punkty też bardzo prawdziwe, akurat ja mam pół na pół ludzi w okół siebie i część jest na prawdę pełna zrozumienia, ale druga połowa no coż….
Też mam tak pół na pół, ale niektórzy mają wręcz pretensje, że tak rzadko przyjeżdżam do Polski i tak rzadko się widzimy. BO przecież to jest mój obowiązek… Nie wymagam tego od rodziny i jednej czy drugiej cioci, ale od znajomych, którzy są porozsiewani po całej Polsce i którzy oczekują, że chyba będę specjalnie brała urlop, żeby objechać pół Polski i wszystkich zadowolić. 🙂 Ale trzymam się twardo! 🙂
Nie przesadzaj z tą biedą na emigracji, zależy w jakim kraju się mieszka w takich Niemczech czy Danii finansowo na pewno się łatwiej żyje niż w Polsce, po prostu wykonując normalna pracę np37 h w tygodniu jak w Danii możesz sobie pozwolić na więcej, dużo więcej.
Nie piszę o biedzie na emigracji, tylko o tym, że na emigracji MOŻNA również mieć problemy finansowe, że nie jest to wykluczone, że czasami jest ciężko, zależy, w jakiej jest się sytuacji. Niektórzy w Polsce uważają, że na emigracji spada nam manna z nieba i tylko o to mi chodzi. Nie zaprzeczam, że w Niemczech, Danii, Holandii, Anglii itd. są lepsze zarobki i dzięki temu jest łatwiej.
Ja jestem na emigracji w północnej Szwecji… Dla mnie wyprawa do Polski to prawie doba jazdy na prom i kolejne 18h na promie… Jak ludzie myślą „Szwecja” to wydaje im się blisko… jeżdżę raz na dwa lata do Polski i tak już mi kilka lat minęło… Z Polski jeszcze do mnie nie dojechali, więc ja już nie reaguje na pytania o to kiedy przyjadę, ile zarabiam, kiedy kupie mieszkanie w Polsce, bo ja nikogo też o to nie pytam… prawda jest taka, że na emigracjiczłowiek żyje w innych realiach niż Polskie, ale wbrew pozorom nie zawsze jest latwiej, czasem teskni się za ludźmi i językiem, a czasem za twarogiem, dżemem wiśniowym i klimatem w którym się wychowało. Kto nie wyjechał ten nie wie. Pozdrawiam serdecznie!
Dokładnie, kto nie wyjechał ten nie wie, jak to wygląda… Faktycznie ze Szwecji to masz niezłą przeprawę do Polski, nie dziwię się, że tak rzadko przyjeżdżasz. Mnie trochę dziwi w znajomych też to, że nie chcą przy okazji odwiedzić takiego kraju! 🙂 Ja bym się cieszyła, gdyby moi znajomi mieszkali w różnych częściach Europy. 🙂
Bardzo trafne spostrzerzenia i to nie tylko dla emigrantów z Polski, ale dla wszystkich.
Żyjesz tam, gdzie możesz przeżyć i mogę życzyć tylko każdemu emigrantowi, żeby nie skończył w złych warunkach.
Dziękuję i dokładam się do tych życzeń! 🙂